Choć temat ten wydaje się być nieco dziwaczny dla miłośników psów i znawców psich zwyczajów, nie jest już jednak takim dla tych, którzy tak na prawdę nie wiedzą "po co" psiaki posiadają i nie interesuje ich nazbyt wiele, w jakich warunkach ich zwierzątka najlepiej by się czuły. Ci ostatni mawiają często, że ich "pupile" nie przejawiają szczególnego zainteresowania jakimś określonym miejscem odpoczynku, bo właściwie śpią wszędzie, gdzie dogoni ich potrzeba drzemki, zatem - na cóż dodatkowe koszty wiążące się z zakupem legowiska?
(Gwoli ścisłości - tekst ten poświęcony jest zwierzątkom prawdziwie domowym, które w domu spędzają większość czasu, asystując swoim właścicielom w każdej niemal domowej pracy, nie zaś pieskom "polnym", dla których domami są... budy:(; ubolewam, ale zdaję sobie sprawę, że czasem sytuacja tego wymaga - mniemam, że zgodnie z potrzebami rasy).
Otóż, wszystkim, którzy twierdzą, że nie ma żadnego znaczenia, czy pies ma własne legowisko, czy też nie, odpowiadam (jako zadeklarowany miłośnik goldenów, które są tak "domowe", że aż przez duże D!), że własne miejsce (czytaj: własne legowisko), to podstawowa kwestia dla kształtowania prawidłowej psiej psychiki. Miejsce to jest jego swoistym azylem, w którym czuje się bezpiecznie, do którego ucieka przed otaczającym go gwarem domowych lub będących na gościnnych występach dyskutantów, w którym może bez obaw delektować się swoim ulubionym smakołykiem, do którego radośnie wraca po spacerze. Tak postępuje moja goldenka: kiedy w domu trwa gorączka sobotnich porządków i w każdą dziurę zagląda wścibski odkurzacz, gdy w domu panuje nerwowa atmosfera i słychać zewsząd podniesione głosy, kiedy dostaje chrupiącą dużą kość albo smakowity kubeczek po serku lub jogurcie do wylizania, wreszcie po powrocie z ostatniego wieczornego spaceru, aby przespać kolejną psiejską nockę. Własne miejsce to jest COŚ bardzo ważnego! I proszę przy tym nie myśleć, że pies, który własne legowisko posiada, nie śpi "byle gdzie". A jakże! Robi to tam, gdzie chce (o ile oczywiście mu wolno; tu: ukłony dla rozsądnych właścicieli; mnie rozsądek dawno został w kwestii mojej goldenki odjęty): na zimnych płytkach w kuchni, na każdej kanapie i fotelu w salonie, na łóżkach sypialnych, wedle życzenia. Mimo to, chętnie powraca do swoich pieleszy.
Należy jednak pamiętać, aby niewłaściwym zachowaniem nie zniszczyć tego psiego azylu: nie ingerować bez potrzeby w odpoczynek i tłumaczyć to od zarania małym dzieciom, którym nieraz piesek kupowany jest dla zabawy, jako zachcianka - żywy pluszak, nie odbierać raz danego smakołyku. Nie wspominam nawet o zachowaniach zupełnie patologicznych, jak bicie psa (na legowisku, czy nie, to zupełna dewiacja, a sytuacji dewiacyjnych w relacjach pies - właściciel ten tekst zupełnie nie dotyczy).
A zatem rozsądni właściciele swoich czworonożnych przyjaciół, pamiętajcie, że Wasi pupile potrzebują miejsca w swoich domach - miejsca dobrze obranego, w miarę zacisznego, najlepiej - będącego przy okazji dobrym punktem obserwacyjnym. Tak, tak! Pilna obserwacja każdego Waszego kroku jest niezmiernie ważna; a nóż, moglibyście wyjść na dwór sami, bez wiernych swych towarzyszy, a to muszą oni w porę oprotestować! Psie miejsce nie może nikomu przeszkadzać. Opatentowanym sposobem jest powierzchnia pod schodami wiodącymi na piętro domu, najlepiej jeśli schody są usytuowane przy ścianie, a nie na środku salonu i oczywiście nie pozostają ciągle odizolowane od reszty domu zamkniętymi drzwiami do klatki schodowej. Pamiętajmy, że pies to istota bardzo towarzyska, a człowiek jest dla niego wszystkim, bez człowieka psi żywot pozostaje marny. I to bez względu na rasę.
Co do wyboru legowiska, rynek jest bardzo bogaty. Wybierajmy jednak legowiska wygodne, nie za małe, i najlepiej (tu znów podaję z autopsji) typu ponton - z grubym "brzegiem" dookoła. Nie ma psa, który nie potrzebowałby oprzeć głowy nieco wyżej, tak jak człowiek na poduszce:) Dobrze jest, gdy legowisko jest wykonane z wodoodpornego materiału, o podwyższonej odporności na drapanie pazurami, łatwe w utrzymaniu (ze zdejmowanym pokrowcem do prania) i z dobrym wypełnieniem. Takie legowisko udało mi się kupić przy okazji ostatniej psiej wystawy i moja suka goldenia jest w nim przeszczęśliwa. Śpi w wielu możliwych konfiguracjach (w tym na plecach), powykręcana niemożliwie i mruczy z radości. Dodatkowym atutem zakupionego przeze mnie łóżeczka jest to, że jest ono dwustronne, przez co zmieniać można jego deseń wedle uznania lub podług stopnia zabrudzenia... niestety. Ale ubrudzony, wyhasany pies to pies szczęśliwy. Wszystko dla naszych przyjaciół!
Jeśli ten tekst wydał się niektórym nieco przejasrawiony i podszyty przesadną troską o dbałość dla psich wygód, przyjmuję to z pokorą. Ale zapewniam, mój pies (który leży właśnie wygodnie rozłożony na sypialnianym łożu), będący asumptem do napisania o psich potrzebach, ma całkiem normalne życie, jest kochany, przytulany, ale zna zasady i jest bardzo dobrze wyszkolony do pracy w ratownictwie. O tym jednak - przy innej okazji.
Lady B
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz